Profil użytkownika nevamarja
Ani w starym, ani w dobrym, ani w stylu. Jak na film Braffa to straszna mizeria. Jedyna postać, z którą da się sympatyzować, to Albert. Dla Alana Arkina można.
Nie dałabym funta kłaków za tego psa. Nawet John Goodman nie ratuje tego drętwego filmu. Ale dla Johna Goodmana można.
Tożsamość zdrajcy jest zabójczo oczywista, a główna bohaterka niewiarygodnie głupia (ponoć zamierzenie), na szczęście ogląda się to lepiej, niż można by sądzić.
Palnęłam się w czoło tyle razy, że mogłam zaliczyć wstrząśnienie mózgu. Większego chamskiego syfu nie widziałam dawno dawno. Nie oglądajcie tego na trzeźwo!
Rycerskie "Porachunki". The best "King Arthur" ever. A jaka ekranizacja "Diablo"! <3 Mistrzostwo castingowe i montażowe. Long Live the King... Guy! Love U, Law!
Hiszpanów portret własny. Niestety całość to klasyczny slapstick, scenariusz jest zwarty niczym paella, a reżyser zasnął. In plus bajeczne kreacje Penélope.
Jak zostałem szatanistą, czyli do czego prowadzi okłamywanie dzieci. Kino psychologiczne oparte na prawdziwej historii, fajnie pokazane z perspektywy 9-latka.
Kremacja. Rozwiązuje TYLE problemów. :P Wychodzi na to, że nawet "Mumia" ma więcej sensu niż "Wonder Woman". Obłęd. Gdy Tom siedzi cicho (jeden z tekstów Mortona przejdzie do historii, ale tylko jeden:), film jest nawet spoko.
A myślałam, że "Wonder Woman" wyreżyserowała Patty Jenkins. Nie wiedziałam też, że rolę Wonder Woman gra ona sama. Legalny tort z wisienką. Nie chudnij już, Lacy!
Jak film może być zarazem tak zły i tak dobry? Lepiej wymyślać własne historie niż miksować cudze, bo wychodzą bzdury. Gdyby nie Gal i Chris (są przecudowni!), nie zdzierżyłabym.
Iście przejmujący thriller kulinarny (drżałam). Z michą czarnego humoru, butelką czystego absurdu i lokowaniem hipermarketu. Nareszcie kino rumuńskie dla mnie!
O tym, że dzieciom na niczym nie zależy, a nawet nie powinno. Jak zwykle pseudoodkrywczo, powierzchownie i w moim odczuciu sztucznie. Goodbye, Mr. Sachs.
Film mnie wnerwiał, ale w podzięce dla Dunki, która pokazała, jak "ciężko" się żyło cholernym Anglikom w czasie WWII, ocenę zawyżam. To zresztą tylko 1 z zalet.
Odgrzewane kotlety. Na szczęście mielone to od biedy nawet w mikrofali można. Trochę smaku stracą, ale gumowate się nie zrobią. Cóż poradzę, uwielbiam mielone:)
Chyba się złamię i zacznę trailery oglądać. Żałość nad żałościami. Kiczowaty romans, nieudane sci-fi. In plus niewidzialny bawiący się z niewidomą w chowanego.
Pretensjonalny artystowski koszmarek. Bez pomysłu, fabuły, sensu i reżyserii. In plus jedynie fajna muzyka, ładne obrazki, uśmiech Fassbendera i miny Goslinga.
A myślałam, że "Zero" Elsberga było naiwne i spóźnione. Ciekawe, ile osób poszło po tym filmie skoczyć z mostu. Ot tak, bo mogli. Obraz ufundowany przez... ZEA.
Skoro Banasiowi nie przeszkadza, że zrobili z niego idiotę, to i mnie to zwisa. Co innego siermiężne aktorstwo, szycie faktów i telenowelowa narracja. Żenada.
No to już wiadomo, co Obcy przymierzył. Szczęśliwi Ci, którym się upiekło. ;P Generalnie głupota fest. Tak wielka, że aż bawi. Do łez. Fassbender znów zachwyca!
Generalnie uważam, że na wyrzuty sumienia jest czas przed. Po fakcie liczy się żelazna konsekwencja. Zabawne, bezpruderyjne kino feministyczne. Piękne zdjęcia!